Mord profesorów lwowskich to przyjęte w historiografii określenie mordów wykonanych przez niemieckie władze okupacyjne na profesorach lwowskich uczelni w lipcu 1941 roku. Jednak ofiarami tej zbrodni padli również docenci wyższych uczelni Lwowa oraz członkowie rodzin, współlokatorzy naukowców oraz przypadkowe osoby.
Ogólne wytyczne przeprowadzania tego rodzaju akcji podjęto na najwyższym szczeblu hierarchii Trzeciej Rzeszy. W lecie 1939 przed agresją III Rzeszy na Polskę odbyły się rozmowy pomiędzy naczelnym dowództwem wojsk lądowych (Oberkommando des Heeres, OKH) a szefem policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa Rzeszy Reinhardem Heydrichem. Zakończone porozumieniem stały się następnie podstawą rozkazu nr 6 wydanego dnia 31 lipca 1939 w którym określono ogólnie: „Zadaniem Specjalnych Oddziałów Operacyjnych Policji Bezpieczeństwa jest zwalczanie wszelkich elementów wrogich Rzeszy i antyniemieckich w kraju nieprzyjacielskim na tyłach walczących wojsk”. Ogólny charakter rozkazu, pozwalał na daleko idącą swobodę działania.
Generalny gubernator Frank, który pamiętając o kłopotach, jakie hitlerowcy mieli w związku z aresztowaniem w 1939 roku profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, w przemówieniu wygłoszonym w dniu 30 maja 1940 r. do kadry oficerskiej SS w Krakowie powiedział:
Nieprzyjemne kłopoty mieliśmy z profesorami krakowskimi. Gdybyśmy ich sprawę załatwili tutaj na miejscu, nie byłoby tego. Dlatego, moi panowie, proszę was stanowczo, nie wysyłajcie nikogo więcej do obozów koncentracyjnych w Rzeszy, lecz sprawę załatwiajcie tutaj na miejscu. (…) My mamy tutaj zupełnie inne metody, inne sposoby postępowania i te muszą być nadal praktykowane.
We Lwowie takie działania przeprowadziła Einsatzkommando policji bezpieczeństwa, sformowane przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy, której oddział specjalnego przeznaczenia (Einsatzkommando zur besonderen Verwendung) pod dowództwem Eberharda Schöngarthaprzybył do Lwowa 2 lipca 1941 roku. Na siedzibę dla szeregowych członków oddziału wybrano budynek dawnej szkoły kadetów, położonej niedaleko cytadeli i kilkaset metrów od przyszłego miejsca zbrodni na Wzgórzach Wuleckich.
3 lipca 1941 przed południem w swoim gabinecie na terenie Politechniki Lwowskiej został aresztowany przez Gestapo prof. Kazimierz Bartel, (były pięciokrotny premier Rzeczypospolitej Polskiej), którego odstawiono do siedziby Ottona Rascha, i więzienia Gestapo, przy ulicy Pełczyńskiej. Gestapowcy zmusili żonę prof. Bartla Marię wraz z córką do wyprowadzenia się w ciągu 10 minut. Cenne antyki Bartlów zostały zagrabione, część bogatej domowej biblioteki Niemcy spalili, a książki naukowe wywieziono do Berlina. W willi profesora zamieszkali gestapowcy.
W nocy z 3 na 4 lipca 1941 oddział specjalnego przeznaczenia, podzielony na kilkuosobowe grupy, dokonał brutalnego aresztowania dwudziestu dwóch profesorów uczelni lwowskich członków ich rodzin i osób przebywających w ich mieszkaniach. W sumie aresztowano 52 osoby.
Kilku profesorów aresztowano z rodzinami i gośćmi. Z jednego domu wywleczono 82-letniego starca, profesora położnictwa w stanie spoczynku, Adama Sołowija wraz z 19-letnim wnukiem Adamem Mięsowiczem. Z mieszkania prof. Ostrowskiego zabrano będących u niego gości – między innymi ordynatora szpitala żydowskiego dr. Stanisława Ruffa z całą rodziną i księdza Komornickiego. Tak samo postąpiono w domu profesora Jana Greka, zabierając gospodarza wraz z żoną i szwagrem, Tadeuszem Boy-Żeleńskim, którego nie było na liście proskrypcyjnej. Lista polskich profesorów Uniwersytetu sporządzona została prawdopodobnie przez ukraińskich studentów z Krakowa związanych z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).
Gestapowcy wykazywali duże zainteresowanie majątkiem aresztowanych: prof. Longchampsowi zabrano torbę z dokumentami, brylantowy pierścionek, a nawet wyrwano papierośnicę z ręki. Ograbiono również prof. Franciszka Groëra.
Aresztowanych profesorów przewożono do budynku bursy dawnego Zakładu Wychowawczego im. Abrahamowiczów położonego pomiędzy nową siedzibą Gestapo a Szkołą Kadetów, w której koszarach kwaterowało Einsatzkommando zur Besonderen Verwendung.
Przewiezionych do bursy profesorów wraz z rodzinami ustawiono na korytarzu w ciemnościach, z opuszczoną głową, twarzą do ściany. Każdy ruch, podniesienie głowy karane były uderzeniami. Wśród bijących świadkowie zapamiętali m.in. Hansa Krügera. Z korytarza profesorowie pojedynczo prowadzeni byli na przesłuchania. Po przesłuchaniu naziści zwolnili jedynie prof. Franciszka Groëra, z obawy przed krytyką opinii międzynarodowej, gdyż jego żoną była Angielka Cecylia Cumming. Podczas przesłuchań gestapowcy zastrzelili syna chirurga Stanisława Ruffa – Adama.
W skład oddziału dokonującego aresztowań wchodzili m.in.: Ferdinand Kammerer (ur. 1915), Gerhard Hacker (1912–1950), Kurt Köllner (1908–1972), Karl-Heinz Keller (1907–1963, Pieter Menten (1899–1987) (jako tłumacz i przewodnik), Viktor Gurth (ur. 1911) i ukraińscy milicjanci (jako tłumacze)
Na miejsce straceń na Wzgórzach Wuleckich poprowadzono profesorów w dwóch grupach. Pierwsza grupa udała się tam pieszo niosąc ciało Adama Ruffa, druga grupa okrężną drogą została przetransportowana ciężarówką. Następnie osobno dowieziono trzy kobiety. We wczesnych godzinach rannych 4 lipca 1941 r. rozstrzelano w sumie 37 osób, w zbiorowej mogile spoczął także zabity wcześniej Adam Ruff. Wśród ofiar było 21 profesorów, małżonki trzech z nich, synowie dziewięciu, jeden wnuk a również ksiądz, lekarz, prawnik oraz mąż jednej z gospodyń.
Spośród aresztowanych w bursie z niewiadomych przyczyn wydzielono jeszcze sześć osób: cztery z nich rozstrzelano tego samego dnia lub następnego.
Egzekucji dokonali członkowie oddziału Einsatzkommando zur besonderen Verwendung nigdy po wojnie nie osądzenie za tę zbrodnię. Zdaniem Szymona Wiesenthala egzekucją dowodził Walter Kutschmann. Dieter Schenk na podstawie analizy dowodów przypuszcza, że w egzekucji brali udział:
Sprawstwo na tle rabunkowym pośpiesznego nocnego mordu profesorów przypisuje się holenderskiemu aferzyście i kolekcjonerowi dzieł sztuki Pieterowi Mentenowi, obeznanemu w okresie międzywojennym z prywatnymi kolekcjami we Lwowie. Był to holenderski przedsiębiorca i kolekcjoner dzieł sztuki, który przed wojną mieszkał przez lata we Lwowie, znał wielu z zamordowanych profesorów, bywał towarzysko w ich mieszkaniach i wiedział jakie cenne przedmioty i dzieła sztuki posiadają.
W lecie 1941, podczas zajęcia przez Niemców Lwowa, powrócił w stopniu Hauptsturmürera SS Einsatzkommando, dowodzonego przez Szöngartha powrócił do Lwowa. Nazajutrz po zamordowaniu prof. Ostrowskiego i jego rodziny ulokował się w jego mieszkaniu, skąd wywiózł dzieła sztuki i biżuterię. Oprócz kosztowności posiadanych przez rodzinę profesora, były tam zdeponowane zbiory z kolekcji książąt Jabłonowskich i hrabiostwa Badenich. Menten nadzorował też trwającą kilka dni akcję rabowania mienia z mieszkań prof. Greka, w którym były m.in. dzieła Matejki, Wyspiańskiego i Witkiewicza, oraz prof. Dobrzanieckiego.
Po wojnie Menten należał do szóstki najbogatszych Holendrów, a majątek swój zgromadził głównie dzięki grabieży wojennej na terenach okupowanej Polski. W 1977 r. został aresztowany, a w 1981 r. skazany na 10 lat pozbawienia wolności, z których odsiedział 8. Akt oskarżenia nie objął jednak udziału w aresztowaniach profesorów lwowskich i grabieży ich mienia.
Po aresztowaniu, domy profesorów i ich mienie zostały rozgrabione. Zabytkowe meble, obrazy i dywany zostały wywiezione samochodami SS przez gestapowców z oddziału Schöngartha oraz towarzyszącego im w charakterze przewodnika i tłumacza Pietera Nicolaasa Mentena. Znacznie ucierpiały też majątki rodziny prof. Bartla, Dobrzanieckiego i Greka. Znamienny jest fakt, że w przypadku najcenniejszych zbiorów rodziny Ostrowskich i Greków wraz z profesorami zamordowano mieszkające w domach kobiety, a służbę przepędzono.
Po klęsce pod Stalingradem hitlerowcy podjęli decyzję o ukryciu dokonanych zbrodni. W tym celu sformowali z Żydów oddział „Sonderkommando 1005”, który rozkopywał masowe groby i palił zwłoki pomordowanych. 8 października 1943 członkowie oddziału wydobyli zwłoki profesorów i zawieźli je na stos. Następnego dnia ciała spalono wraz z innymi trupami. Żydzi z komanda zaciekawieni eleganckim ubiorem pomordowanych, znaleźli w ubraniach dokumenty wskazujące, że byli to polscy profesorowie. Po wojnie wydarzenie to opisał w swoim pamiętniku Leon Weliczker, członek żydowskiego komanda.
Tekst EUWP, na podstawie Wikipedia.pl
Informacja: Europejska Unia Wspólnot Polonijnych
PODZIEL SIĘ INFORMACJĄ
Informujemy, że publikowane na stronach niniejszego serwisu treści mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią oferty w rozumieniu przepisów prawa cywilnego. Właściciel serwisu dokłada starań, aby publikowane w tym serwisie treści były rzetelne i pomocne, jednakże nie ponosi żadnej odpowiedzialności za skutki działań podejmowanych w oparciu o te treści. W naszym serwisie umieszczone są łącza (linki) do innych serwisów internetowych. Informujemy, że nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treści zawarte w innych serwisach. Kopiowanie zawartości serwisu lub jej części bez pisemnej zgody właścicieli serwisu jest zabronione. Materiały zawarte na niniejszej stronie mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji. Kopiowanie i nieautoryzowane użycie kodu źródłowego lub fragmentów autorskiego oprogramowania - zabronione.